
Co by było, gdyby świąt nie było? Waldfogel, J. "The Deadweight Loss of Christmas," 1993
Grudzień jest okresem szczególnym dla sprzedawców. Jak podaje1 Joel Waldfogel, profesor z Uniwersytetu w Minnesocie, w grudniu jubilerzy wypracowują 23% swojego rocznego obrotu, a domy towarowe i sklepy z elektroniką odpowiednio 16% i 15%. W naturalny sposób nasuwa się pytanie, jakie są ekonomiczne skutki Świąt Bożego Narodzenia i związaną z nimi tradycją obdarowywania bliskich prezentami.
Nowoczesna makroekonomia wciąż nie doczekała się odpowiedzi na to pytanie2. Stare szkoły makroekonomiczne – jak zwykle – udzielają różnych odpowiedzi. Neoklasycy podkreślają, że gdyby świąt nie było, to konsumenci kupowaliby podobną ilość dóbr. Główna różnica leżałaby w tym, że sam proces zakupowy rozłożyliby bardziej równomiernie na wszystkie miesiące roku. Z drugiej strony starokeynesiści podkreślają, że imperatyw dawania prezentów może pobudzać gospodarkę tworząc nowe miejsca pracy.
Z perspektywy mikroekonomicznej część ekonomistów twierdzi, że opisywana tradycja skutkuje powstaniem społecznie niepożądanej niefektywności. Wspomniany już Joel Waldfogel w swoim artykule3 podkreśla, że dawanie prezentów nie jest optymalne, ponieważ osoba kupująca nie zna dokładnie preferencji osoby obdarowanej. W efekcie wujek kupuje siostrzenicy swój ulubiony album Radiohead zamiast debiutanckiej4 najnowszej płyty Ariany Grande. Dlaczego zatem ludzie dają sobie prezenty zamiast kopert z pieniędzmi? Argumentację autora można – w dużej mierze – streścić w dialogu podsłuchanym przez pisarza Łukasza Najdera:
Galeria handlowa, para.
– To co im w końcu kupujemy na prezent?
– Jakiś badziew. Tylko żeby nie wyglądało, że to badziew.
(Bardzo) prosty model teoretyczny Waldfogel zweryfikował empirycznie. W tym celu – w trakcie pracy na Uniwersytecie Yale – przeprowadził ankietę wśród studentów. W pierwszej kolejności zapytał, ile według obdarowanych mogły kosztować prezenty, które dostali w zeszłe święta. Następnie, zostali poproszeni o podanie najwyższej ceny, jaką byliby w stanie zapłacić za otrzymane prezenty bez uwzględniania wartości sentymentalnej5. Wyniki badania pokazały, że wartość dla obdarowanych przeciętnie rzecz biorąc jest o 17% niższa niż cena zapłacona przez kupujących. Strata ta jest tym większa im większa różnica wieku i dalsza bliskość relacji między obdarowanym a kupującym. Najmniejszy rozdźwięk między wartością a ceną jest dla prezentów od bliskich przyjaciół (strata rzędu 10%) a największy dla wujostwa (strata na poziomie 30%). Ponadto, różnica wieku i bliskość ma wpływ na udział prezentów w formie pieniężnej. Dziadkowie niepewni preferencji wnucząt dają pieniądze w ponad 40% przypadków w przeciwieństwie do bliskich znajomych, którzy według ankiety dawali tylko prezenty w formie rzeczowej.
Fundamentalną słabością artykułu jest pominięcie głównej funkcji obdarowywania się prezentami. Poza poważnymi błędami metodologicznymi6, o których nie będę tutaj się rozpisywał, wprowadzanie paradygmatu jak najwyższej efektywności nie jest najlepsze w przypadku świąt. W dawaniu sobie prezentów nie chodzi tylko o kupowanie rzeczy, które obdarowany i tak by sobie kupił, lecz o wytworzenie dodatkowej wartości sentymentalnej, która jest niezwykle trudna – jeśli nie niemożliwa – do ekonomicznej kwantyfikacji. W artykule Waldfogela nie ma słowa o tym, czy nietrafiony prezent w postaci albumu Radiohead zakupiony przez wujka nie przynosi większej radości niż koperta z pieniędzmi, za które kupi się wymarzony album.
Artykuł jest szeroko cytowany (najczęściej bezkrytycznie) w mediach7. Postanowiłem go przytoczyć w ramach świątecznej notki, aby uczulić na to, że ekonomia8 nie powinna starać się tłumaczyć wszystkich elementów życia społecznego ludzi. Nie dajmy ukraść sobie magii świąt przez Grincha przebranego za ekonomistę!
W nagrodę za lekturę posłuchajcie piosenki Radiohead Ariany Grande.
Zdjęcie wykorzystane we wpisie wykonał Andy Castro. Jest ono dostępne na licencji creative commons.
Waldfogel, J. “You Shouldn’t Have.” Slate [Dostęp: 23 grudnia 2014]. ↩
Wprawdzie jest wersja robocza artykułu Hai, Kruegera i Postlewaite’a, w którym zakupy świąteczne są podawane jako przykład tworzenia zasobu miłych wspomnień. Należy to jednak potraktować raczej jako branżowy żart. ↩
Waldfogel, J. “The Deadweight Loss of Christmas”. American Economic Review, December 1993, vol 83, no 5. ↩
Kto by pomyślał, że już nagrała drugą… ↩
Badanie zostało przeprowadzone dwukrotnie. Za drugim razem ankietowani zostali zapytani o najniższą kwotę za jaką byliby w stanie sprzedać prezenty. ↩
Do tej pory nie wiem, w jaki sposób artykuł został opublikowany w tak prestiżowym czasopiśmie. ↩
Przykłady z “Financial Times” (tu i tu), ze “Slate” (tu i tu) oraz z “The Economist” (tu). ↩
Przynajmniej w wersji prezentowanej w artykule. ↩